Skip to content
Menu

Coraz częściej łapię się na tym, że wybieram życie w zgodzie ze sobą – nawet jeśli nie wszystkim się to podoba. Ludzie komentują, oceniają. Zawsze znajdzie się ktoś, kto „wie lepiej”, jak powinnam żyć, ale nie znają całej historii, nie szli moją drogą, nie czuli na własnej skórze moich rozterek i lęków.

Nie wszystkim się to podoba. Ludzie komentują, oceniają, doradzają. Zawsze znajdzie się ktoś, kto „wie lepiej”, jak powinnaś żyć, co powinnaś robić, co byłoby „rozsądniejsze”. Ale oni nie szli twoją drogą, nie czuli twojego strachu, nie podejmowali decyzji z drżącym sercem. Nie chodzą w twoich butach, nie wiedzą, co działo się wcześniej, co doprowadziło do tej konkretnej decyzji, a mimo to mają tak wiele do powiedzenia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby te wszystkie słowa płynęły z autentycznego zrozumienia, częściej niestety nie mają nic wspólnego z troską.

Wybory, które są moje

Czasem boli to, jak mało w tym wszystkim wsparcia, jak niewygodne dla innych stają się czyjeś wybory, choć dla mnie (moje wybory) są po prostu konieczne, słuszne. Przynajmniej w tym momencie, bo przecież nikt z nas nie ma gwarancji na to, że podjęta decyzja będzie tą właściwą, ale wierzymy, że będzie dobrze. Inaczej trudno byłoby w ogóle ruszyć z miejsca i zrobić cokolwiek w życiu. Czy mamy się ciągle bać, nie podejmując ryzyka, stać w miejscu i pozbawić się szans na zmianę?

Czasem naprawdę boli to, jak mało jest wsparcia, a jak dużo domysłów i ocen. Czasem boli to, że wybory są niewygodne – nie dla mnie, ale dla innych. Bo jestem inna niż kiedyś, próbuję iść za głosem serca, nawet jeśli nie ma tam jeszcze pewności; uczę się słuchać siebie. Gdy zaczynasz iść po swojemu, to trochę tak, jakbyś przestawiła meble w pokoju, w którym wszyscy byli przyzwyczajeni do starego układu. Nagle coś nie pasuje, ale przecież Ty czujesz, że tak jest lepiej dla Ciebie.

Podjęcie decyzji (jakiejkolwiek) nie zawsze jest łatwe:

  • czasem bolesne,
  • niewiadome, przecież często idziemy w nieznane po to, aby zbadać nowy teren, 
  • często niewygodne, zwłaszcza dla innych…

…bo gdy zaczynasz iść po swojemu, to trochę tak, jakbyś przestawiła meble w pokoju, w którym wszyscy byli przyzwyczajeni do starego układu. Nagle coś nie pasuje, ale przecież Ty czujesz, że tak jest lepiej dla Ciebie. Nie mam gwarancji, że każda decyzja będzie właściwa, ale wierzę, że prowadzi mnie dalej. 

Zamiast rad – zapytaj, jak się czuję


W trudnych momentach nie potrzeba zbędnych rad ani westchnień, przewracania oczami, pytań „A po co Ci to było?”. Chciałoby się czasem usłyszeć w takich momentach: „Jestem z Tobą”. Otrzymać podczas rozmowy pytanie, „Jak się z tym czujesz?”, „Czego teraz potrzebujesz?”, „Jak Ci pomóc?”. Bez oceniania, bez westchnień, bez niepotrzebnych rad.

Tyle. I aż tyle. Bo czasem jedno zdanie może wznieść człowieka bardziej niż cały elaborat o tym, jak powinno się żyć.

„Jestem przekonana, że nie da się naprawdę zrozumieć drugiego człowieka, patrząc na niego tylko ze swojej perspektywy. Trzeba przejść choć kawałek drogi w jego butach. Swoją opowieścią Andrzej zaprosił mnie na taką właśnie wędrówkę. I wtedy wszystko zrozumiałam”.

Wiatr od morza – Sztil, Magdalena Witkiewicz

Nie pozwól, by cudze lęki podkopywały Twoją siłę

I jeśli czytasz to i też jesteś w takim momencie, zatrzymaj się na chwilę i pomyśl. Nie oni, nie świat, nie zasady napisane przez kogoś innego – tylko Ty wiesz, czego naprawdę chcesz. Tylko Ty znasz siebie na tyle, by wiedzieć, jaka decyzja jest teraz potrzebna.

Dlatego mówię dziś do siebie i do Ciebie, jeśli tego potrzebujesz:

  • Nie pozwól, żeby cudze słowa zatruwały Twoje myśli.
  • Nie pozwól, żeby czyjś strach podkopywał Twoją odwagę.
  • Nie pozwól, żeby brak zrozumienia odbierał Ci wiarę w siebie.

Tylko Ty:

  • Wiesz, jak wiele kosztuje Cię każdy krok.
  • Czujesz, co naprawdę gra Ci w duszy.
  • Znasz cały kontekst swojej historii.

Nie zawsze będzie łatwo, ale będzie warto. Bo idziesz swoją drogą, nie odpuszczasz i ciągle próbujesz.

I choć czasem dopadają mnie głupie, smutne myśli, że wszystko się posypie, chcę je szybko wypchnąć z głowy. Chcę wierzyć, że będzie dobrze. Bo będzie. A życie to nie przetrwanie, tylko tworzenie przestrzeni, w której Ty czujesz się prawdziwa, spokojna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *