Czas na książkowe podsumowanie października! W tym miesiącu udało mi się przeczytać pięć książek, co daje już łącznie 55 pozycji w 2025 roku. Wśród nich znalazły się tytuły, które zachwyciły, zaskoczyły i skłoniły do refleksji, była też taka, która mnie rozczarowała. Oto krótkie podsumowanie i moje oceny każdej z nich. 51/2025 • Daisy i cesarz, Dorota Ponińska, 5/5 Świetna książka. […]
Byłeś pięknym miesiącem. Zaskoczyłeś pogodą, ciepełkiem, słońcem i ferią jesiennych kolorów. Uwielbiam ten czas przejścia, kiedy lato jeszcze nie chce odpuścić, a jesień coraz śmielej rozkłada swoje bagaże. Początkiem miesiąca drzewa były jeszcze zielone, a dziś, gdy październik się kończy, większość z nich mieni się złotem i czerwienią. To był miesiąc nauki dużej cierpliwości i zmian głównie zawodowych. W firmie […]
Szukasz małego, kameralnego, fajnego miejsca na jesienną wycieczkę? Właśnie takie niedawno odwiedziłam, zabrałam chłopców do Zagrody Ojcowskiej w Jerzmanowicach i było… cudownie jesiennie! Po całym mini zoo były rozłożone przepiękne dyniowe dekoracje – idealne tło do zdjęć! A klimat? Ciepły, przytulny, typowo jesienny. Zwierzaki, które skradły nasze serca Z z oddali widzieliśmy tą cudowną ogromną huśtawkę, która zrobiła na nas […]
Taylor wróciła z nową książką na polskim rynku i wreszcie możemy się przekonać, o czym od dawna mówi zagraniczny bookstagram i blogosfera. Zacznę od okładki, bo choć „nie powinno się oceniać książki po okładce”, ja jednak to robię. I ta jest po prostu zachwycająca: prosta, nostalgiczna, idealnie oddająca klimat lat 80. i ducha historii. A ten detal odbijającej się rakiety […]
Lubisz czytać o imponujących kobietach, które zapisały się na kartach historii? To właśnie taka opowieść. „Daisy i cesarz” opowiada o księżnej pszczyńskiej, Daisy, która pochodziła z Anglii, jako młodziutka mężatka musiała odnaleźć się w Cesarstwie Niemieckim po ślubie z Hansem Hochbergiem, księciem pruskim.
Do napisania dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie sytuacja, która miała u mnie miejsce kilka dni temu. Takie sytuacje jak w tytule (gdy klientka nie czuje vibe’u) zdarzają się u mnie… rzadko.