Taylor wróciła z nową książką na polskim rynku i wreszcie możemy się przekonać, o czym od dawna mówi zagraniczny bookstagram i blogosfera. Zacznę od okładki, bo choć „nie powinno się oceniać książki po okładce”, ja jednak to robię. I ta jest po prostu zachwycająca: prosta, nostalgiczna, idealnie oddająca klimat lat 80. i ducha historii. A ten detal odbijającej się rakiety w okularach to świetny zabieg. Kocham takie dopracowane szczegóły, które zdradzają, że ktoś naprawdę pomyślał o wszystkim.
„Próbowała udowodnić im wszystkim, że może być jak mężczyzna. […] Ponieważ świat zdecydował, że bycie miękkim oznacza bycie słabym, choć z doświadczenia Joan wynikało, że to, co potrafi się ugiąć, jest trwalsze od kruchej sztywności. Przyznanie, że się boimy, zawsze wymaga więcej odwagi niż udawanie, że się nie boimy. Gotowość do popełnienia błędu prowadzi dalej niż brak próby. Świat zdecydował, że bycie omylnym to słabość. Ale wszyscy jesteśmy omylni. Silni są ci, którzy to akceptują’
Tytuł, który ma wiele znaczeń
Tytuł „Atmosfera” jest wieloznaczny: fizyczny, kosmiczny, przyziemny, a jednocześnie bardzo emocjonalny. To słowo obejmuje wszystko: przestrzeń, relacje, napięcie, marzenia. Książki Taylor zostają w człowieku na długo. Wracam do nich myślami, ci bohaterzy są tak dobrze zbudowani, a fabuły tak wciągające, że nie da się o nich zapomnieć. Taylor to pisarka, która całkowicie zanurza się w świecie, który tworzy. Zawsze imponuje mi, jak dokładnie poznaje temat, zanim go poruszy i wokół niego zbuduje fabułę książki.
W „Atmosferze” musiała wejść w świat astronomii, NASA i życia astronautów w latach 80., w czasach, gdy kobiety dopiero torowały sobie drogę do pracy w kosmicznych projektach, a związki jednopłciowe wciąż spotykały się z niezrozumieniem i nie były dopuszczalne. A miłość to po prostu miłość i każdy na nią zasługuje, autorka idealnie to pokazuje.
„Posłuchaj mnie – zaczęła Joan. – Krążyłam trzysta kilometrów nad Ziemią i jedyne, czego chciałam, to wrócić do domu i się z tobą zobaczyć. Rozumiesz? Rozumiesz, że nie obchodzi mnie, jak duży czy mały jest ten świat, bo ty jesteś centrum mojego świata? Rozumiesz, że masz kogo∂, dla kogo jesteś najważniejsza na całej planecie?”
Vanessa i Joan – siła, odwaga i poszukiwanie siebie
Vanessa i Joan poznają się podczas szkolenia przygotowawczego do NASA.Obie muszą udowodnić, że są gotowe zostać astronautkami, silne, odważne, zdeterminowane, by sięgnąć po marzenia. Wokół nich gromadzi się grupa nieznajomych, którzy z czasem stają się sobie jak rodzina, mimo napiętych relacji między niektórymi członkami.
Joan to bohaterka, którą trudno zapomnieć. Z pozoru cicha, ułożona, „ta rozsądna siostra”, podporządkowana innym. Nie zauważa, jak bardzo daje sobą kierować – zwłaszcza Barbarze, swojej siostrze, której pomaga w opiece nad córką Frances. Historia tej małej dziewczynki w tle naprawdę napawa smutkiem i postawa Joan względem niej jest wzruszająca. Miłość w tej książce przybiera różne postacie: miłość do pracy, marzeń, kosmosu, drugiego człowieka, miłość romantyczna, miłość opiekuńcza. Joan w środku wciąż czegoś szuka. I krok po kroku, w rytmie fabuły, odnajduje odpowiedzi, na które tak długo czekała, a wraz z nią robimy to również my.
„Atmosfera” to piękna opowieść o szukaniu swojego miejsca na świecie. O pogoni za marzeniami, które gdy spełnimy, nie zawsze okazują się tym, czego naprawdę chcemy. I trzeba mieć odwagę przyznać przed sobą: „To nie jest już moje marzenie.”
Początek książki wciąga od razu, zostajemy wrzuceni w sam środek dramatycznej sytuacji astronautów. Do końca nie wiemy, czy Vanessie uda się sprowadzić całą załogę na Ziemię po eksplozji w kosmosie. Taylor umiejętnie buduje napięcie, balansując między emocjami a technicznymi detalami, opowieść jest prowadzona w czasie teraźniejszym oraz wydarzeniami z przeszłości i na końcu łączy się w całość. Lubię i doceniam takie zabiegi w książkach, wymagają one od autora dobrze przemyślanej i skonstruowanej fabuły. Z czasem uczymy się razem z bohaterkami języka NASA: skrótów, procedur, zasad. Jednocześnie wchodzimy coraz głębiej w ich emocje, relacje i tę tytułową atmosferę: ludzką, gęstą, pełną tęsknoty, niewiedzy, lęku.
„Jesteś odważna, kiedy nie boisz się rzeczy, których boją się inni. Jesteś dzielnym kiedy się boisz, ale i tak znajdujesz w sobie dość siły, by te rzeczy robić”.
Fascynujący świat astronautów
To jedna z tych książek, które zostają w sercu na długo po ostatniej stronie. Autorka zabiera nas w fascynujący, nieznany świat astronautów, które staje się bliski czytelnikowi. Piękna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na tym świecie. Opowieść o prawdziwej miłości i akceptacji siebie. To, co jest charakterystyczne dla Taylor, to zostawienie otwartego zakończenia i niedomknięcie wszystkich wątków w historii – może dlatego te książki tak długo później siedzą w człowieku?